czwartek, 29 listopada 2012

RPG ma się dobrze


Spoglądając do Internetu, na popularne portale oraz blogi można wnioskować, że RPG w Polsce ma się bardzo źle. A my zaryzykowaliśmy i zrobiliśmy konwent Bebok – śląskie dni z grami fabularnymi i planszowymi. Włożyliśmy własną kasę w coś, co nie ma szansy na sukces. Poszliśmy pod  prąd… szaleńcy… i dobrze się bawiliśmy.

Imprezę można zaliczyć do udanych. Ba, nawet śmiem twierdzić, że bardzo udanych. Jako organizatorzy usłyszeliśmy wiele ciepłych słów, nikt z nas nie trafił do kryminału, a uczestnicy pytali, kiedy będzie następny Bebok. To bardzo miłe i dla takich pytań warto działać, warto ostro pracować przez trzy miesiące.

Od samego początku postanowiliśmy zrobić coś małego, bez ryzyka, dla niewielu uczestników. Wzorowaliśmy się na lepszych od siebie: zjAvie i Lajconiku. Nie baliśmy się czerpać pełnymi garściami z doświadczenia Stowarzyszenia Avangarda i Krakowskiej Sieci Fantastyki. Jeżeliby nie wypaliło, popłakalibyśmy po cichu w kącie MDKu i za tydzień zapomnielibyśmy o porażce. Na szczęście porażki nie było. Konwent odwiedziło 116 uczestników, rozegrano 16 sesji RPG, poprowadzono konkursy, turniej, mieliśmy do dyspozycji 90 gier planszowych, a impreza w knajpie skończyła się około 3 w nocy. Bez oficjalnych sponsorów rozdaliśmy konwentowiczom mnóstwo książek. Sponsorami zostali sami Uczestnicy, którzy podzielili się zasobami swoich biblioteczek. Poprosiliśmy ludzi o to, żeby ofiarowali Bebokowi swoje prywatne zbiory i wiecie co? Mieliśmy naprawdę sporo nagród do rozdania. Dodatkowo nawiązaliśmy ciepłe kontakty (dzięki wszystkim).

Po tym, co przeżyłem na Beboku jako Koordynator główny wiem, że RPG w Polsce nie umiera. Ludzie chcą grać, chcą się bawić i spędzać miło czas. Jest zapotrzebowanie na RPGowe imprezy w Polsce. Warszawa ma zjAvę, Kraków ma Lajconika, Bytom (Śląsk) ma Beboka. Czekam, kiedy na mapie kraju pojawią się kolejne RPGowe, lokalne konwenty o bestiariuszowej nazwie. Co będzie miał Wrocław? Może Skrzata, Poznań Koźlaka, Łódź Piekielnego Włókiennika a Trójmiasto Syrenę? Czas pokażę. Jestem dobrej myśli.

8 komentarzy:

  1. Trójmiasto jak już to Neptuna :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczerze wątpię. Trójmiasto nie potrafi nic zorganizować. Mogą cię co najwyżej zaprosić na popijawę.

      Usuń
  2. Mi się marzy zrobić coś w Legionowie. Coś małego i lokalnego.
    Na razie to tylko myśli. Ale od tego się zaczyna :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Pafnucy, nic tylko organizować. Zróbcie imprezę na 50 osób, może jeden dzień. Pole do popisu masz duże, nic tylko brać się do roboty.

    OdpowiedzUsuń
  4. Też zapytam, bo mimo dobrych chęci nie udało mi się na Beboka przybyć: kiedy następna edycja? :) Bo rozumiem, że po sukcesie pierwszej planujecie drugą. ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Planujemy :) Nie mogę jeszcze zdradzać wielu szczegółów, bo nic nie jest pewne. Chcielibyśmy, aby w roku odbywały się dwie edycje konwentu. Myślę, że wiosna 2013 roku będzie dobrym terminem. Proszę jednak nie traktować tej deklaracji jako czegoś pewnego. Ot, tak sobie dumam.

    OdpowiedzUsuń
  6. W bardzo dobrym kierunku idzie Twoje dumanie - tylko niech się Wam termin z Lajconikiem nie pokrywa ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie może się pokryć, ponieważ sam chcę na nim być :)

    OdpowiedzUsuń

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.