sobota, 8 października 2011

Karta zapisów na sesje konwentowe

Niedawno Khaki wrzucił na swojego bloga artykuł MaWro o organizowaniu sesji na konwentach. Chciałem uzupełnić ten tekst o przykładową (bardzo dobrą) kartę zapisów na sesję. Polecam wszystkim organizatorom konwentów korzystać z wzoru stworzonego przez MaWro i jego współpracowników.

Plik z przykładową kartą:


środa, 5 października 2011

Prowadzenie na konwentach. Kilka porad.

Zainspirowany atmosferą minikonwentu, w którym uczestniczyłem mam do przekazania kilka rad dla Mistrzów Gry. W tym wpisie poruszam temat prowadzenia sesji RPG na konwentach. Myślę, że warto zwrócić na to uwagę, ponieważ łatwo można się potknąć i zepsuć graczom kilka godzin.
            Jeżeli jesteś Mistrzem Gry i wybierasz się na konwent gdzie można prowadzić sesje RPG pomóż organizatorom i przygotuj swój materiał. Mistrzów Gry zawsze jest mniej niż Graczy, dlatego każda Twoja przygoda jest sporym wkładem w imprezę. Nie przesadź jednak z sesjami. Jesteś uczestnikiem i też masz się dobrze bawić, a nie tyrać jak wół. Osobiście podczas zjAvy prowadziłem trzy sesje i uznaję, że trochę przegiąłem. W trakcie drugiej przygody dla orków głos mi wysiadał i ledwo co dawałem radę udawać zachrypniętego zielonoskórego. Jak się również okazało, podczas konwentu tylko raz zagrałem. Myślę, że to było stanowczo za mało jak dla fana RPGów. Na następnej zjAvie planuję inny układ. Jedna sesja jako Mistrz Gry i trzy sesje jako Gracz. Tobie również polecam takie podejście.
            Przed zgłoszeniem sesji do informatora imprezowego bądź pewny, że przyjedziesz. Jeżeli dajesz organizatorom znać, że będziesz prowadził weź za to odpowiedzialność! W innej sytuacji nie wypuszczaj się przed szereg, bo możesz narobić komuś nadziei, a później wszystko zepsuć. Na Lajconiku nie byłem pewny czy będę prowadził, ale miałem taki zamiar. Swoje sesje zapowiedziałem na blogu i to w zupełności wystarczyło. Jak okazało się w trakcie imprezy dałem radę mistrzować tylko sesję w Robotikę. Warhammera sobie odpuściłem na rzecz własnej zabawy. I wilk syty, i owca cała.
            Mierz siły na zamiary. Mistrz Gry, innemu mistrzowi gry nierówny. Niestety, w tej branży są ludzie lepsi i gorsi w swoim fachu. Jeżeli nie jesteś pewny umiejętności nie wpychaj się na konwent z swoimi materiałami. Od razu mówię, nie zniechęcam do aktywności! Wręcz przeciwnie. Grałem u mistrza, który prowadził pierwszy raz w życiu i chłopa dał radę. Gdyby się nie przyznał, że to jego pierwsza sesja w roli mistrz myślałbym, że gra już jakiś czas. Pamiętaj jednak, żeby zanim zaczniesz mistrzować obcym ludziom wypróbować się w gronie zaufanych graczy. Na konwent przyjeżdżają uczestnicy, którzy płacą za bilet i chcą się dobrze bawić. Jeżeli zapraszasz ich na swoją sesję, bierzesz odpowiedzialność za ich frajdę z gry. Uważam, że nie jest wstydem napisać na kartce sesji „prowadzę pierwszy raz”, lub „początkujący MG”. Jeżeli ktoś przyjdzie na taką sesję, nie może mieć pretensji, że bawił się słabo lub coś nie wyszło.
            Przygotuj się dobrze do prowadzenia przygody! Nie idź na żywioł i „jakoś to będzie”. Masz słabe pomysły to skorzystaj z gotowych przygód. Sklepy i internet oferują tyle materiału, że będziesz miał problem coś wybrać.
            Przed grą umów z graczami w jaki system gracie. Wytłumacz im szybko podstawowe zasady, omów karty postaci, opisz konwencję i świat. Zapytaj również czego gracze oczekują od spotkania. Prowadzisz Monastyr w konwencji przygodowej, powiedz o tym uczestnikom. Chcesz zagrać w heroicznego Warhammera, powiedz o tym uczestnikom.
            Na koniec natomiast zostawiam bardzo ważną rzecz. Przygotuj sobie kilka kart postaci z gotowymi bohaterami przygotowanymi pod planowaną sesję. Na Lajconiku grałem w Dzikie Światy, których kompletnie nie znam. Mistrz Gry dał mi postać do ręki, omówił podstawowe aspekty i graliśmy. Gdybym miał sam tworzyć bohatera stracilibyśmy godzinę cennego czasu, a mój bohater miałby dwie lewe ręce i był łysy. Nie przeginaj również z historią postaci. Nikt po jednym przeczytaniu historii nie zapamięta jej dokładnie. Zachęcam do spojrzenia na moją poprzednią notkę o bohaterach do Robotiki. Takie krótki informacje o postaciach w zupełności wystarczą, aby gracze załapali kim są ich bohaterowie.
            Życzę udanego mistrzowania na konwentach!

Zdjęcie pochodzi z: http://zentron.s-hosting.co.uk/Images/Dungeon_Master_Profile.jpg

poniedziałek, 3 października 2011

Rumak, a nie Lajconik 2011

Wczoraj zakończył się minikonwent RPG Lajconik 2011. Miałem wielkie szczęście uczestniczyć w tej imprezie od początku do końca. Od razu powiem, iż całość bardzo mi się podobała. Podsumowanie, z którym całkowicie się zgadzam opisała już Blanche. Zachęcam do przeczytania tej notki, dzięki czemu nie będę się powtarzał. Sam w kilku punktach postaram się opisać zalety Lajconika, która najbardziej przypadły mi do gustu:
  • Mała, lokalna impreza nastawiona tylko na granie w gry fabularne oraz gry planszowe. Brak prelekcji, LARPów itp. rzeczy. Świetna sprawa! Tego potrzebujemy.
  • Przed imprezą istniała możliwość elektronicznej rejestracji na interesujące sesje.
  • Dla wszystkich uczestników była dostępna kuchnia, w której można było przygotować sobie kawę lub herbatę. Muszę dodać, iż napoje były za darmo! Kuchnia zawsze była posprzątana, nie brakowało cukru, łyżeczek i kubeczków. Wielki plus.
  • Mistrzowie Gry, którzy prowadzili na konwencie sesję wchodzili na imprezę za darmo. 5 złotych za uczestnictwo w imprezie to nie pieniądze, ale liczy się gest! Ogromny plus dla organizatorów. Jeżeli ktoś (MG) z dobrej woli zapewnia imprezie atrakcje, docenienie tego faktu jest niesamowicie miłe.
  • Na koniec imprezy każdy z uczestników, mógł wziąć udział w losowaniu nagród. Prezentów było bardzo dużo i szansa wygrania czegoś była spora. Sam wylosowałem to co interesowało mnie najbardziej, czyli „Światotworzenie”.
  • Największy plus Lajconika zostawiłem sobie na sam koniec... Organizatorzy. Ekipa była miła, pomocna, starali się zapewniać maksimum zabawy, zawsze pomagali zagubionym. Widać było, że zależy im na tym, aby uczestnicy bawili się dobrze. Powtarzam, uczestnicy bawili się dobrze. Nie organizatorzy.
Ostatecznie Lajconika oceniam bardzo dobrze. Czuję, że była to mała, krakowska zjAva. Wierzę, że za rok będzie jeszcze lepiej. Kto nie przyjechał niech żałuje. To były dwa dni ostrego grania w RPG.

Podczas konwentu rozegrałem trzy sesje. W dwóch byłem graczem, jedną prowadziłem.
1.      „We mgle…” – sesja w Wiedźmina Grę Wyobraźni. Byłem Graczem. Mistrz Gry musi bardzo poważnie popracować nad swoim warsztatem i przygotowaniem sesji. Gdyby nie reszta Graczy wyszedłbym z sesji.
2.      „Bicz solariona” – sesja w Evernighta. Byłem Graczem. Mistrz Gry prowadził pierwszy raz w swoim życiu. Oceniam go dobrze. Chłop ma potencjał i jeżeli będzie pracował jego przygody mogą być bardzo ciekawe. Podczas sesji bardzo nie odpowiadała mi gra innych Graczy. Nie rozumiałem się z nimi. Preferuję inny styl gry, wyrosłem z pewnych zachowań, które oni preferowali.
3.      „Virus 11” – sesja w Robotikę. Byłem Mistrzem Gry. Bałem się tej przygody. Początkowo, nikt nie był zainteresowany uczestnictwem. W ostatnim momencie na grę zdecydowało się trzech graczy. Po godzinnym wstępie rozegraliśmy przygodę, która w mojej opinii była udana. Z chłopakami bawiłem się świetnie! Gracze byli dojrzali, czuli klimat, dopasowali się do konwencji, którą ustaliliśmy. Najlepszą nagrodą dla mnie były słowa: „podobało nam się. Robotika jest fajna”. Lepszych słów, nie mogłem usłyszeć.

Do zobaczenia za rok.