Piszę raporty z sesji.
Regularnie, po każdej poprowadzonej lub zagranej przygodzie staram się napisać
raport. Często jest tak, iż relacja z przygody pojawia się na skrzynce
pocztowej klubu w dniu, kiedy miała miejsce sesja. W chwili obecnej nie
wyobrażam sobie gry bez wykorzystania
sporządzonych po przygodzie zapisków. Dlaczego warto poświęcić chwilę wolnego
czasu na spisanie wydarzeń z przygody? O tym w dalszej części notki.
Pamięć, zarówno MG jak i Graczy
jest bardzo ulotna. Zauważyłem, iż z wiekiem coraz trudniej przychodzi mi
pamiętanie wydarzeń z sesji. Wystarczy tydzień lub dwa przerwy pomiędzy sesjami
i w głowie mam pustkę. Gdy rozpoczynałem karierę RPG byłem młody i każdą sesję
chłonąłem niczym gąbka. Po roku grania byłem wstanie opisać co wydarzyło się w
trakcie rozgrywania scenariusza. Jednak z wzrostem liczby lat na karku
umiejętność zapamiętywania zaczęła znikać. Fakt, wciąż pamiętam dosyć dobrze
przygody z początków grania, ale gubię w głowie to co było niedawno. Raport z
sesji jest notatką, która odciąża mój mózg od przechowywania w nim niepotrzebnych
informacji. Jeżeli muszę przypopmnieć sobie wydarzenia z przygody, która miała
miejsce miesiąc wcześniej sięgam do notatek i jestem gotowy do gry. Wszystko
mam podane jak na tacy. Kto z kim, kiedy i dlaczego. Nie ma potrzeby dzwonić po
członkach drużyny i pytać: „stary, pamiętasz co robiliśmy na ostaniej sesji?
Czy Hans zabił tego waznego NPCa czy też nie?”. Prosto zapamiętać scenariusz, w
którym gracze chodzili po lochach lub walczyli z złoczyńcami. Problem pojawia
się, gdy scenariusz zakładał porządną intrygę i przetasowania na mapie świata.
Kolejną fajną rzeczą związaną z
notatkami jest ich ponadczasowość. Ich czytanie tydzień po sesji nie jest
bardzo zabawne. Ale wyobrażam sobie, iż gdy sięgnę po nie za 10 lat, będę miał
naprawdę miłe wspomnienia. Usiądziemy kiedyś z kumplami przy grzańcu, wyciągnę
zapiski z kampanii „Zaraza w Imperium” czy „Długa droga do domu” i zaczniemy
czytać. Podejrzewam, że chłopakom od razu otworzą się w głowach szufladki ze
wspomnieniami i wszyscy trochę się rozmarzą.
Pod koniec roku kalendarzowego, w
okresie świat, robię innym graczom RPGowy prezent. Proste, czasami niechlujne
raporty z sesji redaguję i składam w zgrabny PDF. Dorzucam do pliku ładne
grafiki z internetu, gadżety i komentarze. Pod koniec roku drużyn może sobie
przypomnieć przygody z minionego sezony RPGowego. Bardzo lubię moment RPGowych podsumowań.
Z tego co wiem, gracze dzięki raportom jeszcze raz wracają na szlak, którzy
przemierzali ich bohaterowie.
Raport z sesji to podstawowe
narzędzie mistrza gry. Przed przystąpieniem do tworzenia kolejnego scenariusza
zaczynam od przypomnienia sobie wydarzeń z poprzedniej przygody. Szczególną
uwagę zwracam na akapit poświęcony planom graczy. Dzięki nim mogę w łatwiejszy
sposób zawiązać akcję przygody, czy sprytnie namieszać w intrydze wywołując tym
samym zwrot akcji o 180o.
Podsumowując, polecam pisanie
raportów z sesji. Nie wyobrażam sobie, iż można bez nich grać w poważne RPGie, w którym przygody mają
sens i nie są stratą czasu poszczególnych uczestników.
W najbliższych dniach planuję
wrzucać na bloga raporty z kampanii 1 na 1, którą w chwili obecnej prowadzę.
Mam nadzieję, iż znajdą się chętni do przeczytania przygód Marcusa Dreshera na
szlakach Starego Świata.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.