30 kwietnia 2011 roku Enc na swoim blogu napisał notkę dotyczącą papierowego Wiedźmina 2. Od premiery pierwszej części gry komputerowej, również chodziła mi po głowie wizją nowego wydania fabularnej gry „Wiedźmin”. W związku z tym, że jestem wielkim fanem cyklu Andrzeja Sapkowskiego głęboko wierzę w sukces wszystkiego co się z cyklem wiąże. Twórcy cRPG „Wiedźmin” udowodnili, że na bazie twórczości ASa można zrobić wyśmienity produkt. Świat kupił Geralta z Rivii i jest głodny większej ilości rzeczy z nim związanych. Bardzo chciałbym, aby w przyszłości tym produktem była akurat papierowa gra RPG.
Gra fabularna nastawiona na to że gracz wciela się w wiedźmina. Mechanika gry nastawiona byłaby tylko na wiedźmiństwo. Brakowałoby w niej rzeczy w stylu profesji wieśniaka, opisu czarów maga i kapłana, oraz miliona dostępnych ras. Postać byłaby wiedźminem, miała różne mutacje, mogła tworzyć eliksiry, znała się na alchemii, pułapkach, petardach, umiała robić mieczem, poznała kunszt magii. Wiedziałaby również jak pokonać szereg potworów, które trapią bezbronnych mieszkańców miast i wiosek. Tworzenie różnorodnych postaci Wiedźminów byłoby wielką frajdą i pozwalało na ogromną różnorodność postaci (pamiętajmy jeszcze o szkołach wiedźmińskich). Dodatkową cechą wyróżniającą Nowego Wiedźmina RPG mógłby być nietypowy skład drużyny. Jeden, dwóch graczy i mistrz gry. Drużyna nie musiałaby być tworzona przez maga, wiedźmina, łowcę i złodzieja. Gralibyśmy wiedźminem. Cała gra nastawiona byłaby na klimat z tym związany, więc i sama postać zabawy w RPG nabierałaby trochę innego koloru. Sam podręcznik nie miałby 300 stron i ważył 2 kilogramów. Myślę, że do pełnej zabawy wystarczyłaby książka wielkości produktów Gramela, albo coś na miarę Oka Yrrhedesa. Oczywiście oprawę graficzną do podręcznika tworzyliby wyspecjalizowani graficy. Czego by nie mówić, oprawa wizualna gry fabularnej to połowa sukcesu. Rysunki potrafią zbudować magię całego systemu, dlatego ważne, aby były profesjonalne i kusiły kupca do wydania 30 zł.
Nie wiem czy taki produkt to wielki nakład pracy dla zespołu ludzi, którzy wiedzą jak RPGi pisać. Wierzę jednak, że Nowy Wiedźmin RPG znalazłby odbiorów zarówno w kraju i za granicą.
Liczę, że moje marzenie się spełni. Pytanie tylko kiedy?
Niestety, ale jeżeli samemu nie zrobisz sobie takiego RPGa, nie dostaniesz go. ;-)
OdpowiedzUsuńTwarde realia polskiego ryneczku RPG. Ten wpis raczej nie zrazi kogokolwiek do podjęcia pracy nad nowym RPGiem o Wiedźminie.
Jak dla mnie Wiedźmin dla samych wiedźminów to odarcie klimatu z sapkowskości. Było tam mnóstwo innych, barwnych postaci. Co więcej, RPG to gra drużynowa, żaden system nastawiony głównie na sesje solo nie przetrwa zbyt długo. Chyba pozostanę na wieki przy starym systemie RPG, bo żaden nowy pomysł do mnie nie przemawia. ;)
OdpowiedzUsuńZ drugiej strony faktycznie mogę przyznać, że za mało było w Grze Wyobraźni tego nastawienia na wiedźminów, w jakie zainwestowali twórcy gry komputerowej (i nic dziwnego, nie musieli poświęcać czas na inne aspekty życia w tym świecie): wiedza o potworach, eliksiry, oleje, pułapki (durny pomysł petard pominę), wabiki, trofea, skórowanie potworów - sporo potencjalnie miodnych wątków. Nie dam się jednak przekonac do tego, że wiedźmin powinien potrafić samemu warzyć sobie eliksiry. Zbyt potężną byłby postacią, kompletnie samowystarczalną. U ASa tak nie było.
Laverisie, nie zamierzam nikogo mobilizować do podjęcia pracy nad tym tematem. Niestety, nawet jeżeli znalazł by się ktoś chętny, wątpię żeby miał wystarczającą ilość gotówki na wykupienie licencji na wizerunek Geralta. Marka gry komputerowej "Wiedźmin" przebiła już na świecie pierwowzór, więc jest to potężne narzędzie do robienia pieniędzy. Chyba, że pojawi się w sieci jakiś "nielegalny" PDF z nowym RPGiem :P
OdpowiedzUsuńMatt, "Wiedźmin" dla samych wiedźminów byłby uderzeniem w pewną niszę. To nie byłby klasyczny RPG z drużyną itd. Ja przyznam szczerze, że grając w Grę Wyobraźni odgrywam Wiedźmina. Bo kogo innego? Sama gra nazywa się "Wiedźmin: gra wyobraźni". Tu musi być nacisk na wiedźmiństwo. To jest ten największy smaczek całej zabawy. A gra solo mogłaby być chwytem marketingowym. "Graj na przerwie z kolegą", "do gry nie potrzebujesz tylko 2 ludzi" itd.
A tak BTW. Gdzie w Wiedźminie było napisane, że nie robili sami eliksirów? W chwili obecnej pamiętam 3 walki, w których Geralt był nabity specyfikami (Strzyga, Zeugl, walka z potworami na moście) i nic tam raczej nie było o producencie. Temat wytwórcy eliksirów chyba nigdy nie został poruszony. Nie wiadomo czy robili je sami wiedźmini czy jacyś czarodzieje.
Geralt jeździł po eliksiry do świątyni Melitele w Ellander, bo nie miał pojęcia, jak warzyć tak skomplikowane dekokty. Było to wyjaśnione bodajże w opowiadaniu "Głos rozsądku" w zbiorze "Ostatnie Życzenie".
OdpowiedzUsuńNenneke: "Weź kuferek, Geralt. Uzupełniłam twoja eliksiry, masz wszystko, czego brakowało."
Prawda, że znał się na ziołach, rozpoznawał wiele z nich, ale odróżnianie krzaczków a alchemia to dwie różne rzeczy.
A co do W:GW: no dobrze, też mam wiedźmina w drużynie. W jednej. W innej natomiast gra pięć osób i żadna wiedźminem nie jest. To bogate uniwersum, naprawdę nie trzeba tam tytułowych charakterników w postaci graczy, niektórym podoba się po prostu sam świat stworzony przez ASa i, tak tak, mechanika. ;)
Natomiast co do niszy - ciekawy pomysł, ale to tworzenie niszy w niszy. Mogłoby być zbyt mało chętnych.
Matt, masz rację. Dzięki za przypomnienie. Rzeczywiście jest taki fragment w Ostatnim Życzeniu.
OdpowiedzUsuń