niedziela, 30 grudnia 2012

Życzenie noworoczne



Były już RPGowe podsumowania roku. Teraz czas na życzenia noworoczne. Nie będę życzył wielu sesji, tanich podręczników, udanych konwentów i braku przemocy w trakcie gry. Poproszę o coś, czego od dawna nie widzę. O coś, czego ewidentnie nam brakuje.

Opowiem Wam anegdotkę. Pewne ranka obudziłem się z myślą, że robimy konwent na Śląsku. Zacząłem zbierać do tego ludzi. Znalazłem miejsce w Młodzieżowym Domu Kultury, gdzie po przedstawieniu założeń projektu zostałem przyjęty z otwartymi ramionami. Później rozmawiałem z klubem fantastyki Bastylion – ekipa chwyciła temat i zaoferowała pomoc. Ponieważ tego było mało, pojechałem do Śląskiego Klubu Fantastyki. Tam Klaudia Heintze powiedziała: „pomożemy”. Chciałem jeszcze więcej, więc zadzwoniłem do Adama Łaty z Bytomskiego Centrum Kultury i poprosiłem o pomoc przy planszówkach. Dostałem ją od razu. Żeby tego było mało, zgłosił się do nas Jacek Kobiela z przyPlanszy.pl i obiecał, że przywiezie gry i zrobi konkursy, tak za darmo, bo lubi takie akcje. Musieliśmy odpalić stronę internetową oraz promować imprezę grafikami. I z tym nie było problemu. Ja zrobiłem stronę na blogerze, a kolega postawił mi domenę oraz administrował technicznymi sprawami. Matti, graficzka zrobiła przesympatyczne Beboki. Gdy byliśmy gotowi zdecydowałem się przeprowadzić nietypową akcję promocyjną. Odezwałem się do kilku blogerów, aby tego samego dnia wrzucili na swoje blogi posty z Bebokami, a kilka dni później wyjaśnili, o co chodzi. Czy były z tym jakieś problemy? Nie. Ekipa od razu przystąpiła do działania, nikt nie marudził. Akcja wypaliła. Grzechem byłoby nie wspomnieć o Mistrzach Gry, ekipie NACH Team oraz kamerzystom. Pierwsi zorganizowali wiele atrakcji, a kamerzyści zmontowali przesympatyczny filmik z imprezy.

Naprawdę, dawno nie czułem takiej motywacji do działania. Ludzie okazali się przekoksami. Wspólnymi siłami udało się zrobić coś fajnego i nie zaliczyliśmy klapy. Gdybym był sam i dostawał od wszystkich po nosie, rzuciłbym tym w kąt. Szkoda czasu. Ale na szczęście było inaczej. Wszyscy się zmobilizowali i stali za mną murem. Wiedziałem, że w razie porażki zawiodę tych, którzy zaoferowali pomoc. Nie wolno było się wycofać.

Niestety, spoglądając do Fandomu w internecie nie widzę takiej mocy. Wojny, wojenki, brak netykiety, ataki ideologiczne, ciągła krytyka. Zero jedności. W przedszkolach dzieci trzymają większą klasę.

Wydaj mi się, że w Polsce może dziać się dużo. Sporo fajnych projektów ma szansę wypalić, jeżeli zamiast kurwować na siebie weźmiemy się wspólnie do roboty. Samemu jest ciężko i bez motywacji innych ludzi po prostu się nie chce. Ale razem, uzupełniając się może coś się ruszy.

W związku z tym w 2013 roku życzę nam zjednoczenia Fandomu. „Aby żyło się lepiej” :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.