Były już RPGowe podsumowania
roku. Teraz czas na życzenia noworoczne. Nie będę życzył wielu sesji, tanich
podręczników, udanych konwentów i braku przemocy w trakcie gry. Poproszę o coś,
czego od dawna nie widzę. O coś, czego ewidentnie nam brakuje.
Opowiem Wam anegdotkę. Pewne
ranka obudziłem się z myślą, że robimy konwent na Śląsku. Zacząłem zbierać do
tego ludzi. Znalazłem miejsce w Młodzieżowym Domu Kultury, gdzie po
przedstawieniu założeń projektu zostałem przyjęty z otwartymi ramionami.
Później rozmawiałem z klubem fantastyki Bastylion – ekipa chwyciła temat i
zaoferowała pomoc. Ponieważ tego było mało, pojechałem do Śląskiego Klubu
Fantastyki. Tam Klaudia Heintze powiedziała: „pomożemy”. Chciałem jeszcze
więcej, więc zadzwoniłem do Adama Łaty z Bytomskiego Centrum Kultury i
poprosiłem o pomoc przy planszówkach. Dostałem ją od razu. Żeby tego było mało,
zgłosił się do nas Jacek Kobiela z przyPlanszy.pl i obiecał, że przywiezie gry
i zrobi konkursy, tak za darmo, bo lubi takie akcje. Musieliśmy odpalić stronę
internetową oraz promować imprezę grafikami. I z tym nie było problemu. Ja
zrobiłem stronę na blogerze, a kolega postawił mi domenę oraz administrował technicznymi
sprawami. Matti, graficzka zrobiła przesympatyczne Beboki. Gdy byliśmy gotowi
zdecydowałem się przeprowadzić nietypową akcję promocyjną. Odezwałem się do
kilku blogerów, aby tego samego dnia wrzucili na swoje blogi posty z Bebokami,
a kilka dni później wyjaśnili, o co chodzi. Czy były z tym jakieś problemy?
Nie. Ekipa od razu przystąpiła do działania, nikt nie marudził. Akcja wypaliła.
Grzechem byłoby nie wspomnieć o Mistrzach Gry, ekipie NACH Team oraz
kamerzystom. Pierwsi zorganizowali wiele atrakcji, a kamerzyści zmontowali
przesympatyczny filmik z imprezy.
Naprawdę, dawno nie czułem takiej
motywacji do działania. Ludzie okazali się przekoksami. Wspólnymi siłami udało
się zrobić coś fajnego i nie zaliczyliśmy klapy. Gdybym był sam i dostawał od
wszystkich po nosie, rzuciłbym tym w kąt. Szkoda czasu. Ale na szczęście było
inaczej. Wszyscy się zmobilizowali i stali za mną murem. Wiedziałem, że w razie
porażki zawiodę tych, którzy zaoferowali pomoc. Nie wolno było się wycofać.
Niestety, spoglądając do Fandomu
w internecie nie widzę takiej mocy. Wojny, wojenki, brak netykiety, ataki
ideologiczne, ciągła krytyka. Zero jedności. W przedszkolach dzieci trzymają
większą klasę.
Wydaj mi się, że w Polsce może
dziać się dużo. Sporo fajnych projektów ma szansę wypalić, jeżeli zamiast
kurwować na siebie weźmiemy się wspólnie do roboty. Samemu jest ciężko i bez
motywacji innych ludzi po prostu się nie chce. Ale razem, uzupełniając się może
coś się ruszy.
W związku z tym w 2013 roku życzę
nam zjednoczenia Fandomu. „Aby żyło się lepiej” :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.