tag:blogger.com,1999:blog-40896015208471639.post3707992017733496604..comments2021-03-07T12:09:20.684-08:00Comments on Gród Piastuna - blog o grach RPG: Karnawał blogowy #36 - Konflikt: mechanika czy storytellingUnknownnoreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-40896015208471639.post-1281889420606323032012-10-22T04:30:04.466-07:002012-10-22T04:30:04.466-07:00Konfliktu omawianego nie rozumiem szczerze mówiąc....Konfliktu omawianego nie rozumiem szczerze mówiąc. Jest dla mnie zwyczajnie niezrozumiały i bezsensowny. W chwili obecnej skłaniam sie ku przegadywanym sesjom bardziej niż ku przerutlywanym, jednak nie widzę obiektywnej przewagi jednego nad drugim, każde rozwiązanie znajduje inny target i inne upodobania, to wszystko. Równie dobrze można by kłocić się która forma fantastyki jest bardziej szlachetną, godną i wspaniałą - sf bo ma więcej mądrej naukowej terminologii czy tolkienowskiego fantasy bo opiera się na wnikliwych studiach humanistycznych. Gra ma taką a nie inną konwencję, taki a nie inny system i kropka. Nie widzę powodu by to wartościować w jakikolwiek sposób.<br /><br />Nadawanie systemowi turlania plastikowymi kostkami wyższości w imię pseudomądrych algorytmopodobnych równań rodem z gimnazjum jest dla mnie tak samo śmieszne jak uznawanie rpg za formę sztuki teatralnej jak wnoszę z wypowiedzi poprzedników. Osobiście się z tym nie spotkałem ale zboczenia widziałem już na tyle dalekie że jestem w stanie dać wiarę.Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-40896015208471639.post-72007176134800156952012-10-21T13:02:09.364-07:002012-10-21T13:02:09.364-07:00W sumie najważniejsze jest tylko jedno: każdy powi...W sumie najważniejsze jest tylko jedno: każdy powinien grać tak jak jest mu najlepiej i co służy całej ekipie. Drużyna musi być zgodna. Inaczej fani mechaniki będą mieli konflikt z fanami storytellingu.Marcin Sinderahttps://www.blogger.com/profile/11942200341868197273noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-40896015208471639.post-10633170566369991792012-10-21T02:58:08.414-07:002012-10-21T02:58:08.414-07:00Mimo, że mogłem być przydzielony do jednej z grup ...Mimo, że mogłem być przydzielony do jednej z grup kłócących się, to generalnie ten rozdział grania wydaje mi się tak bezzasadny, jak dzielenie planszówkowiczów na miłośników grania oraz miłośników podziwiania elementów zestawu gry. Chociaż i tak jakieś ziarno prawdy w tym jest (via Carcassone w Polsce).<br /><br />Trochę nie uchwyciłeś podstawy problemu, Piastunie. Uważam, że przede wszystkim polega na tym, kto wychodzi z jakim podejściem do RPG. Pierwsza grupa "mechaników" to nawet nie ludzie, którzy wywodzą RPG od gier strategicznych, tylko ci, którzy najzwyczajniej uważają, że RPG to gra. Za to grupa "storytelli" (IMHO "storytelling" według pierwotnego znaczenia nie jest adekwatny do tego sporu) przede wszystkim wywodzi RPG jako coś zgoła odmiennego od reszty gier i zabaw, często jako coś "specjalnego", pochodzącego przede wszystkim od teatru, sztuki, filmu czy książki. <br /><br />Oczywiście, brutalnie "In My Humble Opinion" upraszczając. ;-)<br /><br />Niemniej problem pojawia się wtedy, kiedy do pierwszej grupy "mechaników" pejoratywni spychani są nawet ci, którzy po prostu lubią grać zgodnie z mechaniką gry, a do tego wkładają do swoich sesji sporo mięcha fluffowego. Stwierdziłbym, że cały ten spór istnieje, bo ktoś kiedyś postanowił spróbować wywodzić erpegie z czegoś "poważniejszego" niż zjawisko gier, jakichkolwiek gier. I masa ludzi pragnących "poważniejszej zabawy" pobiegła.Michał Przygodzkihttps://www.blogger.com/profile/00512493901233150471noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-40896015208471639.post-25598639528035752992012-10-21T01:40:28.824-07:002012-10-21T01:40:28.824-07:00"Dla przykładu: leczenie kiły penicyliną będz..."Dla przykładu: leczenie kiły penicyliną będzie skuteczne w prawdziwym życiu, natomiast stosowanie mechniki może dać tej akcji tylko 33% szans."<br /><br />Chyba, ze pacjent jest uczulony na penicyline albo ze jakis antybiotyk na niego niespecjalnie dziala (ja tak mam :>). To wlasnie oddaja kostki: element losowy, przypadek, neprzewidziane czynniki (lekarz moze nie miec pojecia o alergiach pacjenta).<br /><br />Od storytellingu (ktory dla mnie zabija gre i zmienia ja w opowiadanie) wole zasade "say yes or roll the dice" - niby podobne, ale nie opiera sie na wykorzystaniu wiedzy gracza czy widzimisie prowadzacego, lecz na istotnosci danego wydarzenia dla fabuly. Jesli dzialanie nie jest istotne dla fabuly (nikt sie nie sprzeciwia, nie ma wplywu na swiat gry (w oryginale chodzi o stawki w conflict resolution, ale w task resolution to tez dziala), po prostu dzieje sie tak, jak zechce gracz (niekoniecznie musi to byc sukces, porazki tez sa fajne). Do tego rozdzielam wiedze gracza od wiedzy postaci (a granie samym soba fajne dla mnie nie jest).<br /><br />PS. Wylacz, prosze, ciapcie - filtry antyspamowe blogspota wystarcza, serio. :)Sejihttp://www.blekitnyswit.plnoreply@blogger.com